czwartek, 31 maja 2012

Kilka słów o marce: BeSave

Ostatnio bardzo zaciekawiły mnie produkty francuskiej marki BeSave. Można je kupić w wielu sklepach internetowych z kosmetykami naturalnymi. Ja swoje kupiłam w sklepie LiliNatura.pl (akurat jest teraz na nie świetna promcja). Strona internetowa producenta tych kosmetyków www.besave.fr woła o pomstę do nieba. Ma bardzo dziwną nawigację, większość stron jest "w budowie",  oraz dostępna jest tylko jej francuska wersja. Cóż, specjalistów od wizerunku marki mają raczej kiepskich, niemniej jednak warto się z tą firmą zapoznać. Pozwólcie, że Wam w tym pomogę.



Jak już wspomniałam wcześniej, marka pochodzi z Francji. Pod jej szyldem wyprodukowano szereg organicznych kosmetyków takich jak szampony, żele pod prysznic, oraz kosmetyki do pielęgnacji twarzy i ciała. Nie znajdziemy tu jednak 10 szamponów do wyboru czy żelów pod prysznic w 20 zapachach. Firma BeSave oferuje nam po 1 -2 produkty każdego rodzaju, lecz są ne na tyle uniwersalne, że każdy znajdzie coś dla siebie.
W kosmetykach BeSave szczególnie urzekły mnie opakowania tych produktów. Są kolorowe, designerskie i co najważniejsze ekonomiczne. Zakupione przeze mnie żel pod prysznic oraz szampon mają aż 500ml objętości. Ponadto wszystkie kosmetyki firmy BeSave cechują się tym, że:
  • są stworzone tylko z organicznych składników
  • nie zawierają syntetycznych aromatów i barwników
  • nie zawierają parabenów, silikonów oraz GMO
  • nie zawierają ALS (Ammonium Lauryl Sulfate) ani SLS ( Sodium Lauryl Sulfate )
  • nie są testowane na zwierzętach
  • ich opakowania są produkowane z materiałów pochodzących z recyklingu
  • posiadają certyfikaty  ECOCERT i etykietę COSMEBIO
Czy trzeba dodawać coś więcej? Może tylko dodam od siebie, że jestem bardzo zadowolona z produktów tej firmy, które do tej pory zamówiłam (postaram się wkrótce wrzucić recenzje) i gorąco tą markę polecam.  I, żeby była ścisłość, ten post nie jest przez nikogo sponsorowany.


wtorek, 29 maja 2012

Moje mineralne zbiory - róże


Dziś postanoiwłam kontynuować wątek o kosmetykach mineralnych. Chciałabym podzielić się z Wami tym, jakich róży używam, oraz swatchami wszystkich róży, które aktualnie posiadam (znajdzie się tutaj także jeden rozświetlacz). Wszystkie prezentowane tu minerały są firmy Everyday Minerals. Kupowałam je dosyć dawno, więc nie wiem czy jeszcze te kolory są w sprzedaży. Jedno opakowanie różu starcza naprawdę na bardzo długo...


Pierwszy róż jaki kupiłam to Opening Day. Niestety jest on za ciemny do codziennego stosowania. Za to świetnie nadaje się na wieczorne wyjścia. Jego odcień to dość ciemny chłodny róż, zawierający błyszczące drobinki. Bardzo go lubię, jednak trzeba bardzo ostrożnie go nakładać, aby nie przesadzić. Ja nakładam na pędzel bardzo niewiele tego różu przy aplikacji, gdyż zasada "lepiej mniej niż więcej" sprawdza się tutaj idealnie. Przy nakładaniu każdego różu mineralnego należy pamiętać, że po około 5 minutach od nałożenia róż nieco ciemnieje, więc jeśli zaraz po nałożeniu wydaje Wam się, że ledwie go widać, nie radzę nakładać drugiej warstwy. Po kilku minutach może się okazać, że macie policzki jak "ruskie babki". 

Poszukując różu na co dzień, zakupiłam odcień Weekend Gateway. Jest to diametralnie inny kolor. po pierwsze jest matowy i bardziej ceglasty, rudy. Raczej nie znajdziemy w nim tonów różowych. Świetnie nadaje się do makijażu w odcieniach brązu. Róż ten jest delikatniejszy niż Opening Day, ale oczywiście i z nim można przesadzić. Niewielka ilość proszku na pędzlu pozwala jednak ładnie wymodelować twarz. Bardzo polubiłam ten odcień i często nakładałam go codziennie do pracy.


W moim posiadaniu znalazło się także kilka próbek. Jedne są bardziej trafione, inne mniej. jednak moim faworytem jest odcień Snuggle. Jest to bardzo delikatny róż w tonacji brzoskwiniowo-rudawej, zawierający połyskujące drobinki. Ostatnio jest to mój ulubiony kolor. Pięknie podkreśla rysy twarzy. Ponieważ jest dość jasny, trudno przesadzić z jego ilością przy nakładaniu. Myślę, że świetnie nadaje się do bladej cery, oraz do świeżych wiosennych i letnich makijaży.

Rozświetlacz Champagne kupiłam z ciekawości, gdyż nigdy nie używałam takich produktów. Przyznam, że jego kolor jakoś nie przypadł mi do gustu i w rezultacie nigdy go nie użyłam. Bardzo możliwe, że po prostu nie wiem jak używać rozświetlacza. Proszek jest bardzo jasny, niemal biały z niewielką domieszką różu. Posiada także połyskujące drobinki. Wydaje mi się, że nadaje się on raczej dla brunetek niż dla blondynek.

W próbce różu Girl's Day nie zostało mi już za wiele proszku, a to dlatego, że ten odcień jest przeze mnie często używany w lecie. Róż ten określiłabym jako rudawo-brązowo-złoty. Zawiera złote połyskujące drobinki. Świetnie podkreśla letnią opaleniznę i wspaniale współgra z cieniami w kolorze brązu i złota.

I w końcu mamy róż Best Friends, z którym zdecydowanie nie udało mi się zaprzyjaźnić, a co dopiero zostać najlepszymi przyjaciółmi. Odcień różu to dość jasny intensywny... róż, dający efekt purpurowych  policzków. Zdecydowanie nietrafiony odcień.

Poniżej zamieszczam swatche wszystkich różów. A jakie są Wasze ulubione odcienie? Możecie coś polecić blondynce o średniej karnacji i niebiesko-zielonych oczach?

Zdjęcie robione w cieniu

Zdjęcie robione w słońcu


wtorek, 15 maja 2012

TAG: Muszę to mieć


Ostatnio kilka blogerek oTAGwało mnie i zaprosiło do opisania kosmetyków, które znajdują się na mojej wymarzonej zakupowej liście. Za oTAGowanie bardzo dziękuję Reni, i_naturalnie oraz naturalozakupoholiczce. Przedstawiam Wam więc 5 kosmetyków, które bardzo mnie zainteresowały i które chciałabym wypróbować. Niektóre z nich niestety mają ceny przekraczające mój kosmetyczny budżet, więc pozostaną tylko w sferze moich marzeń.



Zdjęcie pochodzi ze strony http://fridgebyyde.com   
1. Kosmetyki Fridge by yDe - czyli kosmetyki świeże, które nie zawierają żadnych substancji syntetycznych. Ich termin "przydatności do spożycia" to tylko 2,5 miesiąca i muszą być przechowywane w lodówce. Czytałam o nich same pochwały i chciałabym kiedyś wypróbować jakieś cudo tej firmy. Niestety cena zdecydowanie za wysoka....

Zdjęcie pochodzi ze sklepu http://www.lilinatura.pl/

2. Krem nawilżający  La Clarée  - dostałam niedawno jego próbkę zamawiając kosmetyki w sklepie LiliNatura.pl. Krem bardzo przypadł mi do gustu. Świetnie nawilża i nadaje się pod minerały. Byłam już zdecydowana na zakup gdy zobaczyłam jego cenę... Niestety 150 zł to trochę za dużo. Szkoda, że taki drogi. 


Zdjęcie pochodzi ze sklepu  http://www.helfy.pl


3. Olej Khadi - to już bardziej realny zakup na najbliższe miesiące. Mam wielką ochotę go wypróbować, ze względu na jego wspaniałe właściwości odżywcze i wzmacniające. Ostatnio zaczęły mi wypadać włosy, więc muszą rozpocząć jakąś włosową kurację.


Zdjęcie pochodzi ze sklepu http://www.lilinatura.pl/ 
4. Tonizujący żel pod prysznic Be Save - ostatnio zakupiłam szampon i relaksujący żel pod prysznic tej firmy. Oba produkty mnie zachwyciły i chciałabym wypróbować również tonizującą wersję żelu. Poza tym kosmetyki te mają duże opakowania 500ml, więc wystarczają na długo, a ja teraz bardzo cenię sobie zakupy, które wystarczają na kilkanaście tygodni.




5. Podkład mineralny Lily Lolo - mam ochotę spróbować czegoś innego niż Everyday Minerals, próbka Lily Lolo sprawdziła się u mnie całkiem nieźle, więc planuję zakup wersji pełnowymiarowej




Ponieważ TAG jest dosyć stary i widziałam go już na wielu blogach, zapraszam do zabawy wszystkie dziewczyny, które chciałyby się podzielić swoimi kosmetycznymi planami zakupowymi. 


A oto zasady TAGa:

Napisz kto Cię otagował i zamieść zasady.
Zamieść baner tagu i wymień 5 rzeczy, które znajdują się na Twojej liście kosmetycznych zakupów.
Wymień rzeczy, które zamierzasz kupić bądź te, które chciałabyś mieć.
Staraj się myśleć kreatywnie i nie przepisywać odpowiedzi od innych.
Krótko wyjaśnij swój wybór. Możesz także wkleić zdjęcie każdego kosmetyku.
Zaproś do zabawy 5 lub więcej blogerek.

piątek, 4 maja 2012

Pierwsze urodziny!



Dziewczyny, dziś zdałam sobie sprawę, że mój blog obchodzi właśnie swoje pierwsze urodziny. Przyznam, że gdy zaczynałam go pisać, nie byłam pewna, czy starczy mi wytrwałości, aby takiej rocznicy dotrzymać. Jestem osobą, która uwielbia zaczynać nowe rzeczy, a z dalszą realizacją bywa różnie. A jednak, udało się i mam nadzieję, że to nie koniec. W zasadzie, to tematów i chęci do dalszego pisania mi nie brakuje. Problem mam tylko z czasem,  który mogłabym poświęcić na pisanie. Opieka nad dzieckiem jest jednak bardzo czasochłonna, więc blog zszedł na drugi plan. Mam nadzieję, że uda mi się co jakiś czas znaleźć chwilę, aby coś tutaj naskrobać. Nawiasem mówiąc córcia kończy dziś trzy miesiące - a więc jej również należy się świeczka i ćwiartka tortu :)

Rok temu zastanawiałam się, czy w ogóle temat kosmetyków naturalnych kogoś zainteresuje i czy ktoś będzie tu zaglądał. Nie spodziewałam się, że zdobędę ponad setkę obserwatorów oraz wiernych czytelników i komentatorów. Bardzo się cieszę, że jesteście ze mną i mogę dzielić się z Wami zarówno rezultatami moich testów, jak i prywatnymi przemyśleniami. Jeżeli macie jakieś uwagi do bloga, chcielibyście o czymś poczytać, czegoś Wam brakuje, coś Wam się nie podoba - to dziś jest dobry moment aby napisać odpowiedni komentarz pod tym postem.

Dziękuję że jesteście ze mną już rok!

Angie

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...