wtorek, 31 maja 2011

Bentley Organic - Szampon do włosów normalnych i przetłuszczających się

Zachwycona działaniem odżywki Bentley Organic postanowiłam wypróbować szampon tej firmy. Niestety, nie mogę o nim powiedzieć wiele dobrego. Bardzo mnie rozczarował. Muszę przyznać, że lepsze wrażenie zrobił na mnie szampon Sante, któremu dałam dość niską ocenę, więc jaka ocenę postawić dzisiaj?  


ProducentBentley Organic
Produkt Szampon do włosów normalnych i przetłuszczających się
Cena: 23,90 PLN
Pojemność: 250 ml
Cena / 10 ml: 0,95 PLN


Składwoda, glukozyd decylu, laurylosiarczan betainy, guma ksantanowa, ekstrakt z liści aloesu, olejek ze skórki cytryny, olej z liści mięty, olej z liści herbaty, olej z liści eukaliptusa, olej z liści rozmarynu, naturalne substancje zapachowe Limonene, kwas cytrynowy, fenoksyetanol, kwas benzoesowy, kwas dehydroacetic

Opis producenta:  Wyprodukowany w 70% ze składników organicznych, z liściem herbaty, eukaliptusa i mięty, cytryną i Aloe Vera. Drzewo herbaciane znane ze swoich antybakteryjnych właściwości w połączeniu z cytryną i miętą pozostawią Twoje włosy odświeżone i lśniące.

Moja opinia

Szampon ma piękny eukaliptusowo - miętowy zapach. Bardzo lubię takie ziołowe zapachy, więc na początku byłam zachwycona. Skład kosmetyku, to również jego plus. Opakowanie miłe dla oka i poręczne. I to koniec listy pozytywów, jeśli chodzi o ten szampon.

Podczas mycia włosów na głowie tworzy się bardzo gęsta piana, która przypomina konsystencją sztywną pianę białkową. To, że piany jest dużo, wcale nie znaczy, że szampon się dobrze rozprowadza. Trzeba zużyć go naprawdę sporo, aby umyć wszystkie partie włosów, więc nie jest zbyt wydajny. (Dodam, że mam włosy do ramion, czyli raczej krótkie. Nie wiem jak poradziłyby sobie osoby z dłuższymi włosami)

Po spłukaniu włosów, mam wrażenie, że pokrywa je guma. Co gorsza, jeśli się ich dobrze nie wypłucze, to można tę gumę znaleźć we włosach po wysuszeniu - a to już jest dramat.

Z pomocą przychodzi na szczęście cud-odżywka Bentleya, dzięki której efekt gumowatych włosów jakoś się niweluje. Włosy po wysuszeniu wyglądają OK, ale przecież nie o to chodzi. Chcemy, żeby wyglądały pięknie! Poza tym, świeżość włosów utrzymuje się bardzo krótko. Rano umyte włosy nie wyglądają już tak dobrze wieczorem.

Podsumowując, na pewno nie kupię więcej tego szamponu. Czy ktoś może mi polecić jakiś dobry szampon naturalny? (włosy do ramion, farbowane, ze skłonnością do przetłuszczania się)

Moja ocena: 2.5/10

czwartek, 26 maja 2011

Greckie mydełko oliwkowe

Na pewno każda z Was, która była nad morzem śródziemnym na wakacjach widziała na straganach pięknie zapakowane zestawy: naturalna gąbka, naturalny pumeks i dwa naturalne mydełka oliwkowe. Może nawet rozważałyście sprawienie komuś takiego prezentu? I może przyszło wam wtedy na myśl pytanie: czy te mydełka w ogóle się do czegoś nadają? 

Postaram się odpowiedzieć na to pytanie w dzisiejszej recenzji, ponieważ rok temu zostałam obdarowana takim zestawem. Z całej paczuszki zostało mi już tylko jedno mydełko i pumeks. Drugie mydełko zużyłam do ostatniej cząstki, a gąbkę niestety gdzieś wcięło...



ProducentNIKH A.E. - tyle udało mi się znaleźć na opakowaniu
Produkt: Naturalne mydło oliwkowe (Olive Oil Soap)
Cena: nie znam (to był prezent)
Pojemność: 100 g

SkładSodium olivate, aqua, sodium chloride

Moja opinia

Mydełko ma kolor oliwkowy (jaki inny kolor mogło by mieć oliwkowe mydełko) i ma przyjemny neutralny, mydlany zapach. Pieni się całkiem nieźle, ale niestety jest śliskie (jak to mydło) i często ucieka z rąk. Polecam więc gąbkę, chyba, że lubicie poćwiczyć przysiady pod prysznicem lub nurkowanie w wannie. 

Jeżeli chodzi o stan skóry po myciu, to jedyne zastrzeżenia mogę mieć do łydek. Jest to część ciała, którą często depiluję. Po umyciu ich mydłem oliwkowym, skóra jest niestety wysuszona. Na szczęście pielęgnacja pozostałych części ciała podczas prysznica czy też kąpieli kończy się sukcesem - skóra jest gładka, nawilżona, aksamitna.

Zdecydowanym plusem mydełka jest jego prosty skład. Jak wiemy im krótsza lista składników - tym lepiej. Przyznam, że tak krótkiej list składników dawno nie widziałam. 

Kolejną zaletą mydełka jest jego wydajność. Jedna kostka wystarcza na bardzo długo - nawet do 4 miesięcy. Jedyna cecha, która tak naprawdę mi przeszkadzała, to fakt, że w wysokiej temperaturze mydło robi się plastelinowate i często pozostaje na mydelniczce w formie zielonych... glutów - które oczywiście potem zastygają. Według mnie nie wygląda to zbyt estetycznie, a wyczyścić taką mydelniczkę wcale nie jest łatwo. 

Mimo niewielkich wad uważam, że taki zestaw jest bardzo fajnym pomysłem na prezent z wakacyjnych podróży. Zwłaszcza dla zwolenniczek naturalnej pielęgnacji. Mydełka w niczym nie odbiegają od tych mydeł naturalnych, które możemy kupić w sklepach. 

Moja ocena: 7/10

Ciekawa jestem, czy Wy przywiozłyście z wakacji jakieś kosmetyczne skarby? Podzielcie się, co warto nabyć będąc za granicą?





poniedziałek, 23 maja 2011

Wyróżnienia TOP 10 AWARD

Jest mi niezmiernie miło powiadomić, że mój blog został wyróżniony TOP 10 AWARD :) Jest to dla mnie bardzo miła niespodzianka i motywacja do dalszego działania. Za wyróżnienie bardzo dziękuję Reniikici - autorce bloga Szminką po lustrze. Jest to jeden z pierwszych blogów o kosmetyce naturalnej, które zaczęłam śledzić. Polecam!




Zasady

1. Podziękuj za przyznanie wyróżnienia.
2. Zamieść u siebie link do bloga osoby, która Cię wyróżniła.
3. Wklej u siebie logo wyróżnienia.
4. Przekaż nagrodę 10 bloggerkom.
5. Zamieść linki do tych blogów.
6. Powiadom o tym nominowane osoby.
7. Stwórz listę 10 ulubionych kosmetyków.

Oto moje TOP 10 blogów o tematyce kosmetycznej:

1. Blog Cathy - Kosmetyki Mineralne
3. Blog Dezemki - Bąbelkowy Świat
4. Blog Czarodzielnicy - Wyznanie siebie
5. Blog Atiny - Kosmetyki Atiny
6. Blog Kokosowej Panny - Nie tylko kosmetycznie u Kokosowej Panny
7. Blog MizzVintage - mojaKOSMETYKOmania
8. Blog Luny - Moje domowe SPA
9. Blog Idalii - Idalia bloguje
10. Blog Belli Blumchen - Mad Tea Party - po części podejmujący tematykę kosmetyki naturalnej

A teraz moje kosmetyczne TOP 10:

1. Kosmetyki mineralne Everyday Minerals
2. Odżywka do wszystkich rodzajów włosów Bentley Organic
3. Balm Balm - oczyszczająca maseczka z hibiskusa
4. Płyn micelarny Bioderma Sebium
5. Lakier do paznokci Inglot nr. 82
6. Emolium - krem barierowy
7. Balm Balm - Tonik z wyciągiem z oczaru wirginijskiego
8. Hydrolat rumiankowy
9. AVA - Krem na powieki i pod oczy z ekstraktem z zielonej herbaty i koenzymem Q10+R
10. J. del Pozo Esencia de Duende

Polecam zarówno otagowane blogi jak i kosmetyki. Recenzje niektórych z nich ukażą się wkrótce na blogu.



poniedziałek, 16 maja 2011

Bentley Organic - Odżywka do wszystkich rodzajów włosów

Bentley Organic - brzmi dobrze, tak jak niezły samochód. Taki był komentarz mojego męża gdy zobaczył odżywkę w łazience. Moim zdaniem nie tylko dobrze brzmi, ale też dobrze działa. 

Naturalne kosmetyki do włosów są bardzo różne i nie każdy z nich zasługuje na Ochy i Achy. Przykładem jest przetestowany przeze mnie szampon Sante, który nie do końca mnie zachwycił. Jestem przekonana, że moja przygoda z naturalnymi szamponami do włosów skończyła by się szybko, gdyby nie odżywka Bentley'a, którą przypadkiem zakupiłam. 


ProducentBentley Organic
ProduktOdżywka do wszystkich rodzajów włosów
Cena23,90 PLN
Pojemność: 250 ml
Cena / 10 ml: 0,96 PLN


SkładAqua, Cetearyl Alcohol, Betaine, Coco-Glucoside, Butyrospermum Parkii (Shea Butter)*, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil*, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Cocos Nucifera (Coconut) Oil*, Potassium Sorbate, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Aurantium Dulcis (Orange) Peel Oil*, Citrus Medica Limonum (Lemon) Peel, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract*, Alcohol Denat*, Limonene*, Glycerin, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Fruit Extract, Citrus Grandis (Grapefruit) Fruit Extract, Reticulta (Tangerine) Fruit Extract, Tocopherol, Xanthan Gum, Latic Acid, Citric Acid, Ascorbic Acid. 

Opis producenta:  Wyprodukowana w 75% ze składników organicznych, z Aloe Vera, rumiankiem, masłem shea, oliwką i słonecznikiem, które nawilżą i odżywią Twoje włosy.

Moja opinia

Odżywka ma przyjemny kwiatowo-cytrusowy zapach. Jej konsystencja jest nieco lejąca, rzadka, co dla niektórych może być minusem. Dla mnie to nie stanowi problemu, jej lekka konsystencja sprawia, że nie obciąża włosów. Odżywkę najlepiej nakładać kilka razy, małymi partiami, aż pokryjemy wszystkie włosy. Po około 5 minutach zmywamy. Jeżeli zależy nam na bardziej intensywnym efekcie, możemy potrzymać odżywkę na włosach dłużej.

Działanie odżywki, bardzo mnie zaskoczyło. Nie spodziewałam się jakichś cudów, w końcu to tylko zwykła odżywka... Efekt końcowy przeszedł moje oczekiwania. Włosy nie tylko świetnie się rozczesują, ale są także miękkie i pięknie lśniące. Ten efekt lśnienia szczególnie mnie zachwycił. Mam włosy farbowane i zwykle tak ładnie wyglądały tylko zaraz po wyjściu od fryzjera. 

Zmianę w wyglądzie włosów zauważyłam mnie tylko ja, ale także rodzina i znajomi. Szczególnie mocno zaskoczył mnie mój mąż, który stwierdził, że (cytuję) mam jakieś lepsze włosy. Jest to niemałe wyróżnienie dla tej odżywki, gdyż mąż czasem nie zauważa, ze byłam u fryzjera. 

Zdecydowanie, mogę z czystym sumieniem polecić ten produkt. Daję jednak 9 punktów ze względu na konsystencję, która może dla niektórych być wadą. 


Moja ocena: 9/10

Sante - Szampon z grapefruitem i bio-oliwą do włosów zniszczonych

Dziś kolejna porcja moich doświadczeń z kosmetykami naturalnymi - tym razem dotyczyć będzie pielęgnacji włosów. Odkąd pamiętam, zawsze używałam szamponów drogeryjnych dobrze znanych mi z telewizji marek. Szukając wiadomości na temat kosmetyków naturalnych do twarzy i ciała, znalazłam wiele recenzji wychwalających pod niebiosa organiczne szampony do włosów. Postanowiłam więc spróbować, co to za cudowne specyfiki. Nie chciałam wydawać zbyt dużo pieniędzy na pierwszy raz, na wypadek gdyby szampon ze składnikami naturalnymi totalnie nie odpowiadał moim włosom, więc sięgnęłam po jeden z najtańszych. Mój wybór padł na jeden z szamponów firmy Sante z serii Natural Basics. (Z góry przepraszam za słabej jakości zdjęcie, ale nie udało mi się zrobić lepszego - marny ze mnie fotograf, do tego z marnym sprzętem...). 

ProducentSante Naturkosmetik


ProduktSzampon z grapefruitem i bio-oliwą do włosów zniszczonych


Cena16,90 PLN

Pojemność: 200 ml
Cena / 10 ml: 0,85 PLN


SkładAqua, Alcohol, Coco Glucoside, Glycerin, Disodium Cocoyl Glutamate, Sodium Cocoyl Glutamate, Glyceryl Oleate, Xanthan Gum, Sodium PCA, Olea Europaea Oil, Betaine, Citrus Grandis (Grapefruit) Oil, Calendula Officinalis Flower Extract, Urtica Dioica (Nettle) Extract, Parfum (Essential Oils), Phytic Acid, Citric Acid, Limonene, Linalool

Opis producenta:  Witalizująca pielęgnacja włosów z łagodnymi substancjami myjącymi, oliwą z oliwek i olejkiem grejpfrutowym przeznaczona do zmęczonych i zniszczonych włosów.


Moja opinia


Szampon ma przyjemny, delikatnie cytrusowy zapach i ma konsystencję przezroczystego żelu. Słabo się pieni, ale czytałam, że jest to cecha  większości naturalnych kosmetyków myjących (ze względu na brak w składzie syntetycznego detergentu Sodium Lauryl Sulfate). Niestety, brak pienienia się to minus, trzeba się nieźle napracować, żeby porządnie umyć włosy. Czasem aż ręce bolą od trzymania ich ciągle do góry, ale trzeba się trochę wysilić i rozprowadzić szampon po całej głowie. Od razu mówię, że mnie, przyzwyczajonej do szamponów łatwo pieniących się,  na początku nie zawsze się to udawało. Zdarzyło mi się, że podczas suszenia włosów odkryłam nie umyte obszary na mojej głowie i musiałam umyć głowę jeszcze raz... 

Czy końcowy efekt jest wart zachodu? I tak, i nie. Zdecydowanie zauważyłam, że włosy są inne - jakby lżejsze - to pewnie zasługa braku silikonów w składzie. Ten efekt, zdecydowanie przypadł mi do gustu. Niestety były też efekty uboczne. Szampon bardzo plącze włosy, więc bez odżywki ani rusz. Poza tym, występuje coś czego bardzo nie lubię - włosy się strasznie elektryzują! Patrząc na skład kosmetyku, możemy zauważyć dwie substancje, które mają zniwelować ten efekt (Sodium PCA i Betaine), ale chyba to za mało - albo za mało dla moich włosów. Nic mnie tak nie wkurza jak włosy stające dęba na około głowy, sprawiające, że wyglądam jak Einstein porażony prądem. :) Zdecydowanie nie tego szukam.

Podsumowując, nie wyobrażam sobie używania tego szamponu bez odżywki (odżywkę nabyłam świetną, opiszę niebawem, po prostu cudo). Producent dedykuje ten szampon włosom zniszczonym, więc liczyłam na właściwości nawilżające i odbudowujące, niestety, zawiodłam się. Być może sięgnęłam po nieodpowiedni dla mnie produkt. W zanadrzu czeka już następny szampon organiczny do przetestowania. Pierwsze użycie było bardzo obiecujące, więc nie zrażam się dotychczasowymi wrażeniami.



Moja ocena: 4/10

poniedziałek, 9 maja 2011

Rozdanie u Lili Natura


Z przyjemnością polecam wszystkim blog Lili Natura. Jest to blog o kosmetykach naturalnych, działający przy sklepie internetowym lilinatura.pl. Na blogu można znaleźć wiele recenzji kosmetyków naturalnych, a także masę cennych informacji o ich składnikach. Od czasu do czasu zdarzają się także konkursy, w których można wygrać kosmetyczne nagrody. Blog śledzę od kilku miesięcy i gorąco wszystkim polecam.

Wkrótce postaram się także przetestować sklep pod kątem obsługi klienta - w końcu Matique to nie jedyny sklep z kosmetykami naturalnymi. Asortyment sklepu lilinatura.pl robi wrażenie. Jest kilka marek których nie widziałam w Matique, więc pewnie się na nie skuszę.

Organix Cosmetix - Krem nawilżający na dzień do każdego typu skóry

Dziś recenzja kremu firmy Organix Cosmetix. Jest to mój pierwszy zakupiony krem naturalny. Potrzebowałam kremu na co dzień, który będzie dobrze nawilżał, nadawał się pod makijaż i nie powodował niespodzianek na mojej skórze. Byłoby idealnie gdyby miał filtr przeciw promieniom UV, ale niestety mało który krem naturalny ma takie filtry (może jeszcze na taki krem nie trafiłam?).



ProducentOrganix Cosmetix

ProduktKrem nawilżający na dzień do każdego typu skóry

Cena: 28,30 PLN

Pojemność: 50 ml

Cena / 1 ml: ~ 0,56 PLN



Skład: Aloe Barbadensis Leaf Juice, Squalane, Glyceryl Stearate SE, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Cetearyl Alcohol, Glyceryl Oleate, Glyceryl Stearate, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Simmondsia Chinesis (Jojoba) Seed Oil, MacadamiaTernifolia Seed Oil, Olea Europea (Olive) Oil, Buddleja Davidii Extract, Thymus Vulgaris (Thyne) Flower Leaf Extract, Marrubium Vulgare, Saccaride Isomerate, Artemisia Umbelliformis Extract, Beeswax, Tocopheryl Acetate, Glycerin, Aqua, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Gluconolactone, Parfum, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Benzoic Acid




Opis producenta: Krem o szczególnej aktywności - odżywiający i nawilżający skórę. Zawiera ekstrakty z roślin pochodzących z Alp Szwajcarskich: Leontopodium alpinum, Artemisia vulgaris, Marrubium vulgare i Nectapure - wszystkie certyfikowane przez Bio Suisse (Szwajcaria) oraz ECOCERT. Te rośliny lecznicze redukują proces starzenia się skóry i pomagają w zapobieganiu rozwoju zmarszczek oraz utraty elastyczności i witalności skóry. Ponadto chronią przed stresogennym działaniem oksydantów i reakcjami alergicznymi indukowanymi przez promieniowanie ultrafioletowe oraz wywierają kojący wpływ na podrażnioną skórę.


Moja opinia

Krem posiada dość gęstą konsystencję, ale dobrze się rozsmarowuje i dość szybko wchłania. Niestety przez to, że jest gęsty nie jest zbyt wydajny, bo na jedną aplikację zużywamy sporo kremu, więc szybko się kończy. Mam go od miesiąca i już nie ma połowy.
Krem ma przyjemny zapach, a kolor nieco żółtawy. Jeżeli chodzi o własności nawilżające, to nie mogę mieć zastrzeżeń. Nawilża bardzo dobrze, nie zapycha porów (przynajmniej u mnie), mimo kilku potencjalnych zapychaczy w składzie (Squalane, Glyceryl Oleate i masło shea). Niestety pozostawia na skórze warstwę ochronną (film), przez co nie nadaje się pod makijaż. Ja używam kosmetyków mineralnych i mimo zastosowania pudru bambusowego jako primer (baza pod puder sypki, która ma za zadanie zmatowić skórę i wchłonąć nadmiar sebum), moja twarz strasznie się świeciła już po paru godzinach.
Zaletą kremu na pewno jest cena. 28 złotych za krem na dzień to naprawdę przyzwoita kwota. 
Podsumowując, ten krem mnie nie zachwycił. Jest OK, ale bez rewelacji. Do mojej cery raczej się nie nadaje, przynajmniej nie na dzień. Zakupiłam już inny krem, który będę testować przez następne tygodnie, a ten kremik posłuży mi jako krem na noc, bo mam wrażenie, że jest to bardziej krem odżywczy niż nawilżający. Jako krem na noc powinien spisać się świetnie.

Moja ocena: 6.5/10  

sobota, 7 maja 2011

Przesyłka z Matique

Wczoraj dostałam przesyłkę z Matique z moim ostatnim zamówieniem. Muszę przyznać, że szybkość ich działania bardzo pozytywnie mnie zaskakuje. Zamówienie złożyłam w w środę 3 maja (więc w dzień wolny od pracy) i wybrałam dostawę przesyłką pocztową ekonomiczną (czyli najwolniejszą z możliwych). Nie spodziewałam się, że paczka dojdzie jeszcze w tym tygodniu - a tu proszę, niespodzianka!

W ogóle muszę bardzo pochwalić Matique. Zamawiałam już wiele produktów przez internet, w  różnych sklepach, ale system powiadomień o stanie przesyłki oferowany przez Matique jest jednym z najlepszych. Wiadomo kiedy przesyłka jest gotowa do wysłania, wiadomo kiedy ją wysłano - dla mnie bomba. Lubię wiedzieć co się dzieje z moim zamówieniem - w końcu za nie zapłaciłam. Życzyłabym sobie, żeby każdy sklep miał tak dobry system powiadomień. W dodatku w paczce oprócz zamówionych produktów znalazłam mnóstwo próbek innych kosmetyków naturalnych, co jest bardzo miłym gestem.


Zakupiłam następujące produkty:
Recenzje tych kosmetyków ukarzą się wkrótce na blogu.

(Przy okazji chciałabym zaznaczyć, że nie jestem właścicielką tego sklepu Matique, ani też nikim z rodziny - to moja subiektywna opinia.)

czwartek, 5 maja 2011

Balm Balm - oczyszczająca maseczka z hibiskusa

Na pierwszy ogień recenzja maseczki którą nabyłam w sklepie internetowym Matique. Do zakupu zachęciła mnie recenzja Cathy na blogu mineralnekosmetyki.pl oraz opis maseczki umieszczony na stronie sklepu. 

Przyznam, że zawsze trochę bałam się peelingów i produktów oczyszczających skórę twarzy, ze względu na moje niemiłe doświadczenia. Przejechałam się na stosowaniu produktów do cery trądzikowej w okresie licealnym. Miałam wówczas straszne problemy ze skórą. Aby pozbyć się wyprysków zaczęłam stosować reklamowaną w telewizji serię kosmetyków dla młodej trądzikowej cery. Niestety po ich zastosowaniu stan mojej buzi znacznie się pogorszył. Po kilku pierwszych dniach używania było OK, a potem moja skóra stała się strasznie sucha, zaczęła się łuszczyć i pojawiły się piekące plamy. Jakoś udało mi się uporać z tym co sobie zrobiłam, ale wspomnienia mam bardzo niemiłe.
Od dawna nie miałam już aż takich problemów ze skórą, ale do produktów oczyszczających nadal podchodzę bardzo sceptycznie, bo wiem jak może zareagować moja skóra.







Producent: Balm Balm
Produkt: Oczyszczająca maseczka z hibiskusa
Cena: 39 PLN
Pojemność: 40 g


Skład: Oryza Sativa (Rice) Powder, Hibiscus Sabdariffa Flower Powder, Pelagonium Graveolens Flower Oil, Citral, Geraniol, Linalool, Citronellol, Limonene


Opis producenta: Wyjątkowo delikatne, a jednocześnie niezwykle skuteczne połączenie mąki z brązowego ryżu, zmielonego hibiskusa oraz olejku eterycznego z geranium sprawia, że ta Złuszczająco Oczyszczająca Maseczka do Twarzy głęboko oczyszcza skórę.

Po prostu dodaj odrobinę wody do tego pachnącego proszku, a uzyskasz jednolitą dobrze wchłaniającą wodę pastę, która „wyciągnie” z Twojej skóry wszelkie zanieczyszczenia oraz niedoskonałości w czasie kiedy będzie zasychać.

Moja opinia

Maseczka jest w postaci proszku. Przed nałożeniem na twarz należy dodać do niej odrobinę ciepłej wody. Oczywiście najlepiej robić to w osobnej miseczce. Mnie na jedną aplikację wystarcza około 1 płaska łyżeczka proszku zmieszana z 1 - 2 łyżeczkami ciepłej wody. Maski w proszku mają ta zaletę, że można do nich dodać składniki, które nasza skóra lubi np. hydrolaty. Ja czasami dodaję odrobinę hydrolatu rumiankowego. Maseczkę rozrabiam pędzlem, a potem kładę na twarz i szyję. Trzeba uważać przy nakładaniu, gdyż maseczka ma trochę lejącą konsystencję i lubi kapać z pędzla.

Maskę pozostawiamy na twarzy na około 10 minut. W tym czasie zastyga ona na twarzy tworząc cienką skorupkę. Gdy maska zaschnie, zwilżamy skorupkę wodą i zmywamy maskę delikatnie masując skórę twarzy. Przy zmywaniu możemy zauważyć, że maseczka ma grudki, ziarenka - takie jak w peelingu. Zmywając maskę jednocześnie złuszczamy martwy naskórek i oczyszczamy twarz.
Osobiście ta maseczka bardzo przypadła mi do gustu. Oczyszcza delikatnie i skutecznie. Skóra jest po niej gładka, promienna, a pory zwężone. Co dla mnie ważne, przy jej użyciu nie czuję żadnego ściągania skóry, pieczenia, skóra nie jest zaczerwieniona. Nie widzę konieczności stosowania po niej kremu nawilżającego (chociaż czasem to robię).
Moim zdaniem maskę najwygodniej jest nałożyć przed wejściem do wanny, gdyż czasami przy zmywaniu maseczka może dostać nam się we włosy. Wtedy najlepiej od razu porządnie je wypłukać, nikt przecież nie chce chodzić z białym proszkiem we włosach... Przy okazji leżąc w maseczce w wannie pełnej gorącej wody z mnóstwem piany, wdychając piękny zapach maseczki, można się poczuć jak w domowym SPA.


Moja ocena: 10/10

Let's get it started

Moja skóra jest wybredna. Wrażliwa, ze skłonnością do wyprysków. Mam już powyżej 25 lat a ciągle zmagam się z "niespodziankami" na twarzy. Do tego dochodzą pierwsze zmarszczki mimiczne. Niestety - prawda jest taka, że mojej cerze daleko do ideału. Gdy patrzę na koleżanki, które nie muszą używać podkładu na co dzień - zazdroszczę.

Wiem, że skóra każdego z nas inaczej reaguje na różne substancje znajdujące się w składzie kosmetyków. Nie ma jednej recepty na to jak dbać o swoją twarz i ciało. Ja także ciągle poszukuję. Moje zakupy kosmetyczne są mniej lub bardziej trafione. Niektóre to wręcz kompletny niewypał. Na tym blogu chciałabym stworzyć katalog kosmetyków jakich miałam okazję używać, wraz z moja prywatną i subiektywną opinią na ich temat. Być może ktoś będzie poszukiwał opinii o danym kosmetyku i wtedy moja notka pomoże.

Ostatnio odkryłam kosmetyki naturalne. Nie jestem jakąś maniaczką ekologii, ale stwierdziłam, że może warto spróbować. Może moja skóra lepiej zareaguje na składniki wyłącznie organicznego pochodzenia, bez chemii, konserwantów, parabenów i innych podejrzanych substancji znajdujących się w kremach. Naczytałam się wielu pochlebnych opinii o kosmetykach naturalnych, zobaczymy czy i moja skóra je polubi.
Zapraszam do śledzenia bloga.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...