czwartek, 5 maja 2011

Balm Balm - oczyszczająca maseczka z hibiskusa

Na pierwszy ogień recenzja maseczki którą nabyłam w sklepie internetowym Matique. Do zakupu zachęciła mnie recenzja Cathy na blogu mineralnekosmetyki.pl oraz opis maseczki umieszczony na stronie sklepu. 

Przyznam, że zawsze trochę bałam się peelingów i produktów oczyszczających skórę twarzy, ze względu na moje niemiłe doświadczenia. Przejechałam się na stosowaniu produktów do cery trądzikowej w okresie licealnym. Miałam wówczas straszne problemy ze skórą. Aby pozbyć się wyprysków zaczęłam stosować reklamowaną w telewizji serię kosmetyków dla młodej trądzikowej cery. Niestety po ich zastosowaniu stan mojej buzi znacznie się pogorszył. Po kilku pierwszych dniach używania było OK, a potem moja skóra stała się strasznie sucha, zaczęła się łuszczyć i pojawiły się piekące plamy. Jakoś udało mi się uporać z tym co sobie zrobiłam, ale wspomnienia mam bardzo niemiłe.
Od dawna nie miałam już aż takich problemów ze skórą, ale do produktów oczyszczających nadal podchodzę bardzo sceptycznie, bo wiem jak może zareagować moja skóra.







Producent: Balm Balm
Produkt: Oczyszczająca maseczka z hibiskusa
Cena: 39 PLN
Pojemność: 40 g


Skład: Oryza Sativa (Rice) Powder, Hibiscus Sabdariffa Flower Powder, Pelagonium Graveolens Flower Oil, Citral, Geraniol, Linalool, Citronellol, Limonene


Opis producenta: Wyjątkowo delikatne, a jednocześnie niezwykle skuteczne połączenie mąki z brązowego ryżu, zmielonego hibiskusa oraz olejku eterycznego z geranium sprawia, że ta Złuszczająco Oczyszczająca Maseczka do Twarzy głęboko oczyszcza skórę.

Po prostu dodaj odrobinę wody do tego pachnącego proszku, a uzyskasz jednolitą dobrze wchłaniającą wodę pastę, która „wyciągnie” z Twojej skóry wszelkie zanieczyszczenia oraz niedoskonałości w czasie kiedy będzie zasychać.

Moja opinia

Maseczka jest w postaci proszku. Przed nałożeniem na twarz należy dodać do niej odrobinę ciepłej wody. Oczywiście najlepiej robić to w osobnej miseczce. Mnie na jedną aplikację wystarcza około 1 płaska łyżeczka proszku zmieszana z 1 - 2 łyżeczkami ciepłej wody. Maski w proszku mają ta zaletę, że można do nich dodać składniki, które nasza skóra lubi np. hydrolaty. Ja czasami dodaję odrobinę hydrolatu rumiankowego. Maseczkę rozrabiam pędzlem, a potem kładę na twarz i szyję. Trzeba uważać przy nakładaniu, gdyż maseczka ma trochę lejącą konsystencję i lubi kapać z pędzla.

Maskę pozostawiamy na twarzy na około 10 minut. W tym czasie zastyga ona na twarzy tworząc cienką skorupkę. Gdy maska zaschnie, zwilżamy skorupkę wodą i zmywamy maskę delikatnie masując skórę twarzy. Przy zmywaniu możemy zauważyć, że maseczka ma grudki, ziarenka - takie jak w peelingu. Zmywając maskę jednocześnie złuszczamy martwy naskórek i oczyszczamy twarz.
Osobiście ta maseczka bardzo przypadła mi do gustu. Oczyszcza delikatnie i skutecznie. Skóra jest po niej gładka, promienna, a pory zwężone. Co dla mnie ważne, przy jej użyciu nie czuję żadnego ściągania skóry, pieczenia, skóra nie jest zaczerwieniona. Nie widzę konieczności stosowania po niej kremu nawilżającego (chociaż czasem to robię).
Moim zdaniem maskę najwygodniej jest nałożyć przed wejściem do wanny, gdyż czasami przy zmywaniu maseczka może dostać nam się we włosy. Wtedy najlepiej od razu porządnie je wypłukać, nikt przecież nie chce chodzić z białym proszkiem we włosach... Przy okazji leżąc w maseczce w wannie pełnej gorącej wody z mnóstwem piany, wdychając piękny zapach maseczki, można się poczuć jak w domowym SPA.


Moja ocena: 10/10

1 komentarz:

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...