wtorek, 28 lutego 2012

Mama na pełny etat


Kochani! Dzisiaj trochę prywaty. Dalej jestem z córcią w szpitalu, ale w tym tygodniu wychodzimy. Mała jest już ze mną w pokoju 24h na dobę i sama się nią zajmuję. Karmienie, przewijanie, usypianie i odsypianie nieprzespanych nocy - to teraz moje szpitalne zajęcia. Niestety w tym wszystkim brakuje czasu na pisanie nowych postów, więc pewnie blog na tym ucierpi. Jak tylko się trochę ogarnę z tym matkowaniem, postaram się w wolnej chwili skrobnąć tu jakąś recenzję, więc nie spisujcie mojego bloga na straty :)

Przy okazji bardzo dziękuję wszystkim moim przyjaciołom i życzliwym mi osobom, tym w realu i tym online, za trzymanie kciuków za zdrowie mojej córci, oraz wsparcie jakie mi okazali w tych trudnych chwilach.
Jeszcze raz wielkie dzięki Wam wszystkim!

piątek, 24 lutego 2012

Kosmetyki mineralne - czyli jakie?

Ostatnio jedna z moich koleżanek, zachęcona artykułem o kosmetykach mineralnych postanowiła sobie sprawić taki puder. Jednak będąc żółtodziobem w tej kwestii nie od razu wiadomo gdzie i czego szukać. Koleżanka zadała mi bardzo istotne pytanie: jakie składniki powinny mieć podkłady mineralne i na co warto zwrócić uwagę? Postaram się rozjaśnić nieco temat w dzisiejszym poście.

Zdjęcie pochodzi ze strony http://zbais.com

Drogeryjne minerały

Gdy udamy się do pierwszej lepszej drogerii na pewno zauważymy na półkach z podkładami mnóstwo produktów, które mają w nazwie "Mineral" lub "Mineralny". Kosmetyki mineralne stały się ostatnio bardzo modne, więc każda większa firma kosmetyczna nie omieszkała wyprodukować przynajmniej jednego podkładu, który podlegałby tej nowej modzie. Niestety, w większości tych kosmetyków najwięcej minerałów mamy w nazwie. W składzie tych kosmetyków zauważymy tylko niewielkie procentowo ilości tlenku cynku, tytanu czy miki - czyli tych składników, które stanowią o mineralności produktu. Jeżeli skusimy się na taki produkt, raczej nie możemy liczyć na dobroczynne efekty kosmetyków mineralnych, co nie znaczy, że podkład nie będzie spełniał swojej makijażowej funkcji.

Jeżeli wolimy kupować kosmetyki w drogerii, a nie przez internet, to polecam udać się do Body Shopu. Z tego co wiem to jedyna popularna drogeria, która oferuje nam dobrej jakości prawdziwie mineralne podkłady.

Składniki

Jaki więc powinien być skład mineralnych podkładów? Podstawowe składniki, których powinniśmy szukać to:
  • Mica (mika) - całkowicie transpanentna, nadaje podkładom jedwabistość, madobrą przyczepność, absorbuje sebum
  • Zinc Oxide (tlenek cynku) - zwiększa krycie i przyczepność, spełnia funkcję antybakteryjną
  • Titanium Dioxide (dwutlenek tytanu) - pigment, silnie kryjący, doskonały filtr UV
  • Iron Oxide (tlenek żelaza) - pigment
  • Kaolin (kaolin) - polepsza przyczepność kosmetyku, silnie absorbuje wilgoć i tłuszcz
  • Boron Nitride  (azotek boru) - zwiększa przyczepność, polepsza aplikację kosmetyku, nadaje mu jedwabistości
  • Sillica - krzemionka, gładka, jedwabista i przezroczysta, pochłania sebum i wodę, skutecznie matuje, jej cząsteczki rozpraszają światło, dzięki czemu można uzyskać efekt rozświetlający
Oczywiście to tylko niektóre ze składników, jakie możemy znaleźć w kosmetykach mineralnych. Zasada jednak jest taka, że im krótszy skład tym lepszy. Poniżej podaję przykładowe składy niektórych podkładów mineralnych:

Blusche, Mineral Foundation, Full Coverage Matte Finish 
Titanium Dioxide, Zinc Oxide, Mica, Iron Oxide, Magnesium Stearate, Boron Nitride, [+/- Ultramarine Blue]. 

Everyday Minerals, Intensive Base, Matte Base 
Mica, Lauroyl Lysine, [+/- Titanium Dioxide, Iron Oxides, Ultramarines, Chromium Oxide Greens].

Joppa Minerals, Morning Dew Foundation 
Titanium Dioxide, Zinc Oxide, Mica, Iron Oxides, Silica, [+/- Ultramarine Blue].

Więcej o składnikach mineralnych możecie poczytać na tym wątku forum Wizaż.pl

Marki godne polecenia

Najbardziej popularne i godne polecenia firmy produkujące kosmetyki mineralne to (kolejność przypadkowa):

Ja jestem wierna Everyday Minerals, bo akurat ta formuła podkładu najbardziej mi odpowiada. Mam nadzieję, że Wam również uda się znaleźć coś dla siebie.

środa, 22 lutego 2012

Showbiznesowy offtopic

Dziś chciałam poruszyć nieco mniej kosmetyczny temat, niemniej jednak nie daje mi on spokoju. Odkąd siedzę w szpitalu, przejrzałam mnóstwo gazet dla kobiet typu Gala, Party, Viva itp. Jaki jest ostatnio najmodniejszy temat w tych gazetach? Kogo ostatnio promują? Panny Grycan!

Zdjęcie pochodzi z serwisu kotek.pl. Od lewej: córka Weronika, matka - Marta Grycan, córka Wiktoria

Nie wiem czy Wy również to zauważyłyście, ale tzw. Grycanki atakują nas ze wszystkich stron. Pełno ich zarówno w czasopismach, jak i na portalach internetowych. Zastanawia mnie w czym tkwi ich fenomen? Nie są artystkami, niczego wielkiego nie dokonały... Dziennikarze rozpływają się w zachwytach nad ich fantastycznym ubiorem i tym, że nie boją się pokazać okrąglejszych kształtów. I tutaj według mnie pojawia się pewna nieścisłość. Nam - zwykłym kobietom wmawia się, że powinnyśmy dbać o linię, non stop być na diecie, ćwiczyć, i nosić rozmiar max 36, inaczej czego byśmy nie założyły, to będziemy wyglądać jak "pasztety". Nagle wystarcza aby pulchniejsza kobieta, z mnóstwem kasy, pokazała się w strojach od światowej sławy projektantów i już jest uznawana za ikonę mody i stylu, a media popadają w zachwyt. Ci sami dziennikarze potrafią wytknąć na łamach prasy innym celebrytkom, że ostatnio za bardzo się zaokrągliły i że przydało by się zrzucić kilka kilogramów. Gdzie tu jakaś konsekwencja?

Nie zrozumcie mnie źle, nie mam nic przeciwko paniom Grycan i nie mam nic przeciwko pulchniejszym kształtom, ale niech nam się nie stawia ich za wzór, bo jeśli nawet jest to ładne, to na pewno nie zdrowe.

poniedziałek, 20 lutego 2012

Moje mineralne zbiory - podkłady



W dzisiejszym poście chciałam podzielić się z Wami moim małym zbiorem podkładów mineralnych. Posiadam zarówno kilka pełnowymiarowych opakowań jak i próbek. Wszystkie podkłady są firmy Everday Minerals, gdyż tak jak pisałam we wcześniejszym poście, podkłady tej firmy bardzo mi odpowiadają. Wrzucam dzisiaj swatche oraz kilka informacji na temat samych podkładów.

Dla niezorientowanych w temacie, Everyday Minerals posiada każdy dcień podkładu dostępny w czterech formułach (informacje pochodzą ze strony http://kosmetyki-mineralne.com):
  • Intensive (intensywnie kryjące, aktualnie już niedostępna) -  ekstra krycie, kontrolują miejsca przetłuszczające się  bez przesuszenia skóry, nadają się do skóry tłustej i normalne
  • IT (nowa formuła podkładów intensywnie kryjących) -  idealnie matowe, zapewniają ekstra krycie. Przeznaczone do skóry normalnej i skłonnej do przetłuszczania się
  • Matte (matowe)-   jedwabiście gładkie, zapewniają matowe wykończenie, dla wszytskich rodzajów cery.
  • Semi-matte (pół-matowe) -  delikatny blask, satynowe wykończenie, dla wszytskich rodzajów cery.
  • Original Glo (rozświetlające) -  dają efekt świeżego promiennego wyglądu, bez płaskiego matu, są idealne dla skóry normalnej i suchej
Ja na co dzień używam formuły intensive (IT jeszcze nie próbowałam), bo daje najlepsze krycie. Posiadam jednak jeden z podkładów w formule Original Glo i używam go gdy moja cera jest w lepszym stanie. Czasami nakładam go odrobinę na podkład w formule intensive, lub mieszam dwie formuły, aby uzyskać ładny efekt rozświetlonej twarzy.

Podkłady matowe, pół-matowe i rozświetlające polecam dziewczynom, które nie mają problemów z niespodziankami. Pudry te ładnie wyrównują koloryt i wygładzają cerę.

Jeżeli chodzi o kolory, to ja na co dzień używam Light neutral, który idealnie stapia się z moją nieopaloną twarzą. Wiosną, gdy cera powoli przestaje być taka blada, stosuję Light medium. Jeżeli wyjeżdżam  gdzieś na wakacje do ciepłych krajów, to zabieram ze sobą dwa podkłady Light medium i Medium beige. Ten drugi zaczynam stosować, gdy twarz jest ładnie opalona. Można go też używać jako pudru brązującego.

Z kolorów, które tutaj prezentuję, nie polecałabym Light olive i Sandy medium, gdyż są one utrzymane w tonacji żółto-pomarańczowej. Moim zdaniem nie nadają się do naszych Polskich twarzyczek, chociaż oczywiście jest to sprawa bardzo indywidualna.

A Wy jakich odcieni podkładów mineralnych używacie? Ciekawa jestem również kolorów z innych firm.

Podkłady - światło dzienne, zdjęcie robione w słońcu

Podkłady - światło dzienne, zdjęcie robione w cieniu

sobota, 18 lutego 2012

Lavera - Odżywka mleczko mango


Niedawno prezentowałam Wam szampon Lavera - Mleczko mango, przeznaczony dla włosów farbowanych, którym byłam zachwycona. Dziś przedstawiam, odżywkę z tej samej serii  i od razu zaznaczam, że jest to również produkt godny polecenia. Zdecydowanie, jest to kolejny kosmetyk Lavery, dla którego zawsze znajdzie się miejsce w mojej łazienkowej szafce.





ProducentLavera
ProduktOdżywka mleczko mango
Cena: 29,60 PLN
Pojemność: 150 ml
Cena / 10 ml: 1,97 PLN


Składmleczko z mango ( wodno-alkoholowy wyciag z mango w połączeniu z roślinną lecytyną)*, gliceryna roślinna, alkohol tłuszczowy, olej sojowy*, Stearamidopropyl Dimethylamine, naturalny faktor nawilżający na bazie pszenicy, olej jojoba*, olej z awokado*, masło kakaowe*, masło shea*, alkohol laurytowy, wyciąg z mango*, wyciąg z zielonej herbaty*, wyciąg z ryżu*, wyciąg z bawełny, wosk ryżowy, witamina H, prowitamina 5 (pantenol), kompleks kwasów owocowych, lecytyna, witamina E, witamina C, mieszanka olejków eterycznych
produkt wegański
*składniki pochodzące z upraw ekologicznych

Opis producenta:  Dla dodatkowej ochrony i pielęgnacji włosów zastosuj odżywkę mleczko mango. Wysokiej jakości składniki aktywne wnikające w głąb włosa spowodują, że będziesz się cieszyć kolorem swoich włosów przez długi czas. Mango, masło shea i masło kakaowe sprawiają, że włosy są pielęgnowane optymalnie, pięknie błyszczą i uzyskują naturalną ochronę także przed promieniowaniem słonecznym, które może powodować blaknięcie koloru. Ekstrakt z ryżu chroni włosy, odżywia i nawilża. Zasłużonym efektem stosowania odżywki będzie piękno Twoich włosów przez długi czas i w całej okazałości.

Moja opinia

Odżywka jest dość gęsta i treściwa, ale łatwo aplikuje się ją na całe włosy. Przy jej nakładaniu dociera do nas piękny zapach mango, ale nie jest on aż tak intensywny jak w przypadku szamponu. Zwykle pozostawiam ją na włosach 5 - 7 minut, aby cenne, odżywcze składniki wchłonęły się w moje włosy. Myślę, że spokojnie można by ją stosować jako maskę i trzymać na włosach dłużej.

Składniki odżywki mówią same za siebie - oleje, masła, naturalne ekstrakty i zero nieprzyjaznych substancji chemicznych - to samo dobro dla naszych włosów. Włosy po odżywce są lśniące, gładkie, nie puszą się i nie elektryzują. Oczywiście nie ma problemu z ich rozczesaniem. Odżywka nie obciąża także moich włosów, pozostają one długo świeże. Nie zauważyłam jednak jakiejś specjalnej ochrony koloru. Schodzi z włosów z taką samą szybkością jak zazwyczaj, ale przyznam, że w tej kwestii nie oczekiwałam cudów.

Cena produktu jest dość wysoka i to jedyny minus tej odżywki. No i szkoda, że nie dostajemy jej 200 ml tylko 150. Myślę jednak, że jakość składników i ich działanie to coś, za co warto zapłacić trochę więcej. Ja na pewno nie pożałuję pieniędzy na tą odżywkę oraz na inne odżywki Lavery, których jestem bardzo ciekawa.

Moja ocena: 9/10

czwartek, 16 lutego 2012

1% - a tak wiele znaczy

Z racji tego, że zbliża się czas rozliczeń podatkowych, chciałam Was prosić o przekazanie 1% podatku na rehabilitację Antosia Krawczyka. Jest to synek moich znajomych, który od urodzenia cierpi na dziecięce porażenie mózgowe. Rehabilitacja jest bardzo kosztowna, a rodzice nie są zamożni, więc każda kwota przekazana na rzecz Antka jest dla Nich wielką pomocą. Poniżej możecie przeczytać apel rodziców Antosia oraz znaleźć instrukcje jak wypełnić PIT-a. Będę Wam bardzo wdzięczna jeżeli zdecydujecie się oddać swój 1% dla Antka.
 


Antoś ma już pięć lat. Od urodzenia wymaga leczenia, intensywnej rehabilitacji, specjalistycznego sprzętu i fachowej opieki. Cierpi na dziecięce porażenie mózgowe, nie potrafi sam stać ani siedzieć. Dodatkowo leczymy u niego padaczkę i refluks żołądkowo – przełykowy. Jedzenie podawane ma przez specjalną sondę do żołądka. Pomimo wielu ograniczeń fizycznych jest dzieckiem pogodnym i – jak twierdzą pedagodzy specjalni – inteligentnym.

Dzięki Waszej pomocy mogliśmy już kupić dla niego specjalny wózek oraz stelaż samochodowy przystosowany do przewozu niepełnosprawnego dziecka, a także świetny pionizator aby nasz synek mógł samodzielnie stać. Pomagacie nam także w pokrywaniu kosztów rehabilitacji, dojazdów, leków i wszelkich potrzebnych mu sprzętów, których zakup przekracza nasze możliwości finansowe. Serdecznie za to dziękujemy.

Chociaż Antoś ma duże problemy zdrowotne i jest opóźniony w rozwoju fizycznym wiele rozumie. Bardzo kochamy naszego synka i pragniemy zapewnić mu takie warunki, aby rozwijał się najlepiej jak potrafi. Marzymy, żeby nauczył się z nami w jakiś sposób komunikować.

Zwracamy się z serdeczną prośbą o pomoc w sfinansowaniu naszemu synkowi leczenia, turnusów rehabilitacyjnych oraz potrzebnego sprzętu specjalistycznego. Każdą pomoc przyjmiemy z wdzięcznością.

JAK WYPEŁNIĆ PIT, BY PRZEKAZAĆ 1% PODATKU ANTOSIOWI

Podatnik, który chce podzielić się 1% swojego podatku z organizacją pożytku publicznego musi jedynie w składanym przez siebie zeznaniu podatkowym (PIT-28, PIT-36, PIT-36L, PIT-37, PIT-38) podać wysokość wnioskowanej wpłaty, która nie może przekroczyć kwoty odpowiadającej 1% podatku należnego, oraz dane pozwalające na właściwe zidentyfikowanie organizacji pożytku publicznego, tj. jej numer wpisu do Krajowego Rejestru Sądowego. W tym przypadku:

 Krajowy Rejestr Sądowy (KRS) 0000037904.

W rubryce CEL SZCZEGÓŁOWY wpisujemy: Krawczyk Antoni nr 5352, darowizna 1%
- w następujących pozycjach:   poz. 127 -PIT-28,   poz. 303 - PIT-36, poz. 106 – PIT-36L,  poz. 124 - PIT-37, poz.59 – PIT-38

JAK DOKONAĆ BEZPOŚREDNIEJ WPŁATY NA KONTO ANTOSIA

Indywidualne wpłaty dla Antosia są gromadzone na koncie Fundacji. Ofiarodawca, który chciałby wesprzeć chłopca powinien na przekazie bankowym zamieścić dane:

Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”
ul. Łomiańska 5, 01-685 Warszawa 
nr konta: 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615
z dopiskiem:  5352 Antoni Krawczyk – darowizna na pomoc i ochronę zdrowia

SERDECZNIE DZIĘKUJEMY ZA POMOC WSZYSTKIM OFIARODAWCOM, A SZCZEGÓLNIE TYM, KTÓRZY PAMIĘTAJĄ O ANTOSIU KAŻDEGO ROKU

środa, 15 lutego 2012

Zalety kosmetyków mineralnych

Zdjęcie pochodzi ze strony http://www.healthcare9.com/ 

Kosmetyki mineralne to przede wszystkim różnego rodzaju proszki. Ich aplikacja jest dużo trudniejsza niż np. fluidu, podkładu w piance, musie, czy też pudru w kamieniu. Czy warto tak się męczyć z minerałami? Moim zdaniem warto! Poznajcie zalety kosmetyków mineralnych.

Delikatne dla skóry

Kosmetyki mineralne nie zawierają konserwantów i sztucznych substancji zapachowych. Składają się głównie z naturalnych składników mineralnych takich jak mika, dwutlenek tytanu, tlenek cynku czy tlenek żelaza. Wynaleziono je w USA z myślą o kobietach, które przeszły operacje plastyczne i nie mogły stosować drogeryjnych kosmetyków do makijażu. Dzięki naturalnemu składowi, kosmetyki mineralne nie podrażniają skóry, a jednocześnie zapewniają świetne krycie, co w przypadku blizn pooperacyjnych, sińców i opuchnięć bardzo się przydaje. 

Idealne dla alergików

Ze względu na skład, pozbawiony szkodliwych substancji chemicznych oraz alergenów, kosmetyki te świetnie nadają się dla osób z alergiami. Nadają się także do cer bardzo wrażliwych.

Nie zatykają porów

Kosmetyki mineralne nadają się do cery z silnym trądzikiem, ponieważ nie zatykają porów i nie powodują dalszych zmian skórnych. Pod makijażem mineralnym skóra oddycha. Spotkałam się z opinią, że makijaż mineralny to taki, w którym mogłybyśmy nawet spać i mimo to nie zaszkodziłby on naszej cerze. Sama się pod tą opinią podpisuję. Odkąd zaczęłam używać minerałów i odstawiłam drogeryjne podkłady moja cera znacznie się poprawiła, a problemy z trądzikiem niemal zniknęły.

Świetnie kryją

Jeśli macie coś do ukrycia, to nie ma lepszego sposobu na zamaskowanie niż kosmetyki mineralne. Zarówno poważne zmiany trądzikowe, jak i zwykłe niewyspanie - to wszystko można zakamuflować, dzięki użyciu odpowiednich korektorów i podkładów. Mi niejednokrotnie minerały pomagały w zamaskowaniu niespodzianek, które akurat wyskoczyły w dniu imprezy. Ponadto w czasach studenckich, ratowały mi życie świetnie maskując objawy "poimprezowego zmęczenia" (zwanego potocznie kacem), gdy trzeba było iść rano na uczelnię :)

Ostatnio przydały mi się także w szpitalu gdy dopadł mnie dołek psychiczny - baby blues. Mój puder w kompakcie, z którym się nie rozstaję, świetnie zamaskował opuchnięte oczy i zaczerwieniony nochal. Przecież nie wszyscy na korytarzach szpitalnych muszą wiedzieć, że mam ciężki dzień.

Bogata gama kolorystyczna

Na pewno niejedna z Was zirytowana jest małą ilością odcieni podkładów w drogeriach. Zwykle producenci oferują nam maksymalnie 6 kolorów i liczą, że coś sobie z tego wybierzemy. W rezultacie po nałożeniu podkładu mamy na twarzy maskę odcinającą twarz od szyi. Szczególnie duże problemy z doborem podkładu mają dziewczyny "bladolice", a także mulatki, murzynki czy azjatki mieszkające w krajach europejskich. Producenci rzadko przewidują podkłady w kolorach, które by im odpowiadały. Rozwiązaniem dla nich są kosmetyki mineralne. Przeglądnijcie sobie gamę kolorystyczną choćby firmy Everyday Minerals. Znajdziecie tam podkłady w kolorach od porcelanowych bieli, przez beże, odcienie pomarańczu, po odcienie żółtawe i oliwkowe. Na początku wybór przyprawia nas o zawrót głowy, lecz znalezienie swojego ideału jest jak najbardziej możliwe. W efekcie możemy cieszyć się niewidocznym, naturalnym makijażem, bez efektu maski.

Czy jeszcze muszę kogoś przekonywać, że warto zainteresować się minerałami? Chyba nie...

poniedziałek, 13 lutego 2012

Szpitalnie...

Zdjęcie pochodzi ze strony http://www.photographyblogger.net

Na pewno zauważyłyście, że ostatnimi czasy na blogu niewiele się dzieje. Jak się pewnie domyślacie wiąże się to z przyjściem na świat mojej córci. Niestety od pierwszych chwil na tym świecie nie miała lekko. Poród nie poszedł tak idealnie, jak można by się tego spodziewać i mała wylądowała w inkubatorze :( Na szczęście najgorsze chwile mamy już za sobą (odpukać w niemalowane), córa ma już ponad tydzień i ma się coraz lepiej. Jeszcze tydzień, może dwa i nas stąd wypuszczą... 

Od dziś mam przy sobie laptopa, więc mogę w wolnej chwili zająć się innymi sprawami niż te szpitalne. Jeszcze przed porodem przygotowałam sobie kilka postów, chociaż niektóre nie są jeszcze w całości. Postaram się od czasu do czasu coś opublikować, ale cudów nie obiecuję. Prawdopodobnie blog wróci do swojej wcześniejszej formy dopiero gdy nasza rodzinna sytuacja się ustabilizuje. Tymczasem trzymajcie kciuki, aby mała zdrowiała jak najszybciej. 

piątek, 3 lutego 2012

Buszując po hipermarkecie


Korzystając z tego, że jeszcze nie rodzę - chociaż to powinno nastąpić na dniach - poszliśmy z mężem do hipermarketu na duże zakupy. Z racji tego, że część moich kosmetyków do codziennej pielęgnacji jest na wykończeniu, postanowiłam poszukać czegoś kosmetycznego co by mi odpowiadało. Oczywiście w hipermarkecie nie znajdziemy kosmetyków naturalnych czy opatrzonych certyfikatami  świadczącymi o ekologiczności produktu (przynajmniej nie w tym w, którym ja byłam). Coraz częściej jednak producenci znanych marek oferują nam produkty bez parabenów, silikonów, olejów mineralnych i barwników. Postanowiłam poszukać właśnie takich produktów i przyznam, że jestem zadowolona z łowów.

Oczywiście nie było łatwo, bo na półkach z kosmetykami aż roi się od pięknych i kolorowych opakowań, kuszących nas hasłami świadczącymi o dużej zawartości składników naturalnych. Jednak aby nie dać się zwieść, warto zawsze odwrócić opakowanie i przeczytać etykietę. Warto także popatrzeć na niższe półki, bo tam możemy znaleźć niezłe rarytasy. Ja na przykład długo stałam przed półką z żelami pod prysznic i żaden nie spełniał moich oczekiwań. Zrezygnowana, już miałam wziąć pierwszy lepszy i ładnie pachnący kosmetyk, gdy nagle mój wzrok padł na najniższą półkę. Tam czekał na mnie produkt, po który sięgnęłam od razu - czyli hipoalergiczny żel pod prysznic Biały Jeleń. Tej marki chyba nie trzeba przedstawiać. Szkoda, że w sklepach ciągle trudno ją znaleźć.

Oto pełna lista złowionych prze ze mnie zdobyczy:

  • Biały Jeleń - mydło w płynie  - klasyk, który polecam zwłaszcza osobom mającym problemy ze skórą dłoni
  • Biały Jeleń - Żel pod prysznic z kozim mlekiem, dla skóry wrażliwej ze skłonnością do alergii
  • AA - Micelarny płyn do demakijażu oczu i twarzy, dla skóry wrażliwej ze skłonnością do alergii
  • Niva Pure & Natural - Balsam do ciała z bio olejkiem arganowym
Jak widać, chcieć to móc, nawet w hipermarkecie można znaleźć mniej szkodliwe, ciekawe produkty. Wkrótce ich recenzje na blogu.

środa, 1 lutego 2012

Mój patent na przechowywanie pędzli



Gdy moje zbiory pędzi do makijażu znacznie się powiększyły zastanawiałam się jak je wygodnie  przechowywać. Z pomocą przyszedł internet. Podobny patent zobaczyłam na jakimś blogu, lub portalu urodowym - teraz już dokładnie nie pamiętam na jakim. Co jest nam potrzebne? Szklany pojemnik, wazon lub po prostu szklanka, oraz kolorowy żwirek lub piasek do akwarium. Wszystkie potrzebne rzeczy znalazłam w hipermarkecie. Patent spisuje się świetnie już od paru lat. Jedynym jego mankamentem jest to, że drewniane końcówki pędzli trochę się zabarwiają na srebrno, ale mnie to nie przeszkadza.

A Wy macie jakieś swoje sposoby na przechowywanie pędzli do makijażu? 

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...