wtorek, 29 maja 2012

Moje mineralne zbiory - róże


Dziś postanoiwłam kontynuować wątek o kosmetykach mineralnych. Chciałabym podzielić się z Wami tym, jakich róży używam, oraz swatchami wszystkich róży, które aktualnie posiadam (znajdzie się tutaj także jeden rozświetlacz). Wszystkie prezentowane tu minerały są firmy Everyday Minerals. Kupowałam je dosyć dawno, więc nie wiem czy jeszcze te kolory są w sprzedaży. Jedno opakowanie różu starcza naprawdę na bardzo długo...


Pierwszy róż jaki kupiłam to Opening Day. Niestety jest on za ciemny do codziennego stosowania. Za to świetnie nadaje się na wieczorne wyjścia. Jego odcień to dość ciemny chłodny róż, zawierający błyszczące drobinki. Bardzo go lubię, jednak trzeba bardzo ostrożnie go nakładać, aby nie przesadzić. Ja nakładam na pędzel bardzo niewiele tego różu przy aplikacji, gdyż zasada "lepiej mniej niż więcej" sprawdza się tutaj idealnie. Przy nakładaniu każdego różu mineralnego należy pamiętać, że po około 5 minutach od nałożenia róż nieco ciemnieje, więc jeśli zaraz po nałożeniu wydaje Wam się, że ledwie go widać, nie radzę nakładać drugiej warstwy. Po kilku minutach może się okazać, że macie policzki jak "ruskie babki". 

Poszukując różu na co dzień, zakupiłam odcień Weekend Gateway. Jest to diametralnie inny kolor. po pierwsze jest matowy i bardziej ceglasty, rudy. Raczej nie znajdziemy w nim tonów różowych. Świetnie nadaje się do makijażu w odcieniach brązu. Róż ten jest delikatniejszy niż Opening Day, ale oczywiście i z nim można przesadzić. Niewielka ilość proszku na pędzlu pozwala jednak ładnie wymodelować twarz. Bardzo polubiłam ten odcień i często nakładałam go codziennie do pracy.


W moim posiadaniu znalazło się także kilka próbek. Jedne są bardziej trafione, inne mniej. jednak moim faworytem jest odcień Snuggle. Jest to bardzo delikatny róż w tonacji brzoskwiniowo-rudawej, zawierający połyskujące drobinki. Ostatnio jest to mój ulubiony kolor. Pięknie podkreśla rysy twarzy. Ponieważ jest dość jasny, trudno przesadzić z jego ilością przy nakładaniu. Myślę, że świetnie nadaje się do bladej cery, oraz do świeżych wiosennych i letnich makijaży.

Rozświetlacz Champagne kupiłam z ciekawości, gdyż nigdy nie używałam takich produktów. Przyznam, że jego kolor jakoś nie przypadł mi do gustu i w rezultacie nigdy go nie użyłam. Bardzo możliwe, że po prostu nie wiem jak używać rozświetlacza. Proszek jest bardzo jasny, niemal biały z niewielką domieszką różu. Posiada także połyskujące drobinki. Wydaje mi się, że nadaje się on raczej dla brunetek niż dla blondynek.

W próbce różu Girl's Day nie zostało mi już za wiele proszku, a to dlatego, że ten odcień jest przeze mnie często używany w lecie. Róż ten określiłabym jako rudawo-brązowo-złoty. Zawiera złote połyskujące drobinki. Świetnie podkreśla letnią opaleniznę i wspaniale współgra z cieniami w kolorze brązu i złota.

I w końcu mamy róż Best Friends, z którym zdecydowanie nie udało mi się zaprzyjaźnić, a co dopiero zostać najlepszymi przyjaciółmi. Odcień różu to dość jasny intensywny... róż, dający efekt purpurowych  policzków. Zdecydowanie nietrafiony odcień.

Poniżej zamieszczam swatche wszystkich różów. A jakie są Wasze ulubione odcienie? Możecie coś polecić blondynce o średniej karnacji i niebiesko-zielonych oczach?

Zdjęcie robione w cieniu

Zdjęcie robione w słońcu


1 komentarz:

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...